Racot, nazwa małej miejscowości
niedaleko Kościana, tak małej, że zdążyliśmy z niej wyjechać zanim udało nam
się znaleźć pałacyk do którego się wybieraliśmy. Sama nazwa mi się bardzo
podoba, niektóre wsie potrafią mieć tak dziwaczne nazwy, że nieraz podróżując po Polsce zastanawiam się, kto je
wymyśla. Ta natomiast jak dla mnie brzmi bardzo dostojnie. Podobno kiedyś
pierwotna nazwa tego miejsca brzmiała Radsad, potem jakoś ewoluowała do stanu
obecnego czyli Racot.
Po małej zawrotce, w końcu
zajechaliśmy na miejsce. Deszczowo- burzowe chmury na szczęście przeszły sobie
gdzieś bokiem i mogliśmy spokojnie pospacerować i pooglądać pałacyk zbudowany specjalnie dla księcia
Antoniego Barnaby Jabłonowskiego w 1785 roku. Jednak wcześniej Racot należał do
rodziny Broniszów z którą związana jest pewna legenda....
Piotr Bronisz
zamieszkał ze swoją małżonką w posiadłości w Racocie, gdzie urodziła im się
córeczka, której dali na imię Dorotka. Wiedli bardzo dobre i szczęśliwe życie dopóki
nie zniknął Piotr Bronisz, który jako zwolennik króla Stanisława Leszczyńskiego
musiał uciekać z kraju. Zapatrzona w ojca mała dziewczynka wraz z matką nie
mogły zrozumieć co się stało. Nastały dla nich bardzo trudne czasy. Matka
zamknęła się w sobie i wypatrywała powrotu męża, młoda dziewczynka była zdana
sama sobie. Na dodatek na horyzoncie pojawił się przebiegły i niewdzięczny
komisarz, który szybko wprowadził się do posiadłości i zaczął rozporządzać majątkiem
jak swoim, a matkę z córką wyrzucił do oficyn. Próbował też zbliżyć się do Pani
Broniszowej, która jednak nie mogła uwierzyć w śmierć męża i nie przestawała go
wyglądać. Nie było mowy o jakimkolwiek związku z komisarzem. Potem podupadła na
zdrowiu i kiedy Dorotka miała 15 lat zmarła, zostawiając córkę samą. Biedna
dziewczyna wychowywała się sama, więc o należytym wykształceniu i obyciu nie
było mowy. W końcu komisarz przyjął ją z powrotem do posiadłości. Jednak ożenił
się, a małżonka nieznosiła Doroty i jej krnąbrnego zachowania, wiec zmyśliła
historyjkę o kradzieży kosztowności i komisarz wyrzucił ją z domu. Biedaczka
błąkała się po świecie aż znalazł ją kupiec turecki, który zabrał ją do swojego
kraju. Los w końcu się uśmiechnął do dziewczyny, która ciągle myślała o ojcu
zastanawiając się czy jeszcze żyje. Wkrótce kupiec wyjechał na kolejną wyprawę,
a że nie wracał prawie rok, Dorota znowu poczuła się samotna i opuszczona.
Jednakże kupiec powrócił z wojaży, tylko tym razem w towarzystwie mężczyzny,
którego oswobodził z niewoli tureckiej. Tym mężczyzną był nie kto inny a Piotr Bronisz - ojciec Doroty. Gdy
wysłuchał tragicznej historii córki oboje postanowili wrócić do Polski i zemścić
się na komisarzu. Z pomocą zaprzyjaźnionych osób zakuli go i zamknęli w
pałacowych lochach gdzie zmarł śmiercią głodową. Zapuszczona posiadłość została
doprowadzona do dawnej świetności a nasza Dorota poślubiła księcia
Jabłonowskiego i zajęła się rozbudową pałacu dodając kolejne zabudowania i
park. Później dobra racockie przejął jej syn właśnie Antoni Barnaba
Jabłonowski. Legenda mówi że ponoć duch komisarza jęczy w miejscu swojej
śmierci. Na szczęście ja żadnych jęków nie słyszałam. Tyle z opowieści, ile
jest w tym prawdy nie wiem, ale sama historia całkiem ciekawa.
Akurat w czasie naszego pobytu obsługa przygotowywała
pałacyk na wesele, muszę przyznać, że bardzo romantyczne miejsce na
celebrowanie zaślubin (pomijając fakt jęczącego komisarza), niemniej jednak
pozwolono nam się trochę rozejrzeć po wnętrzach. Prawie we wszystkich
pomieszczeniach zachowały się dekoracje sztukatorskie i malarskie a także oryginalnyukład
wnętrz pałacu. Ponieważ po 1919 roku pałac przeszedł na własność państwa,
służył więc jako Rezydencja Prezydentów Rzeczpospolitej, gościli tutaj np. Stanisław
Wojciechowski i Ignacy Mościcki. A teraz stąpaliśmy tutaj my.Wokół pałacu stoją
jeszcze dwie oficyny i stajnie które pochądzą jeszcze z czasów Doroty
Jabłonowskiej z Broniszów. W 1928 została
utworzona Państwowa Stadnina Koni "Racot".
Co tu można robić teraz? No, cóż można wynająć pokój, gdyż
pałac jest teraz hotelem 3 gwiazdkowym i wyobrazić sobie, że wiele lat temu wielkie osobistości
tu gościły. Można spędzić romantyczny weekend we dwoje, pojeździć konno,
albo..... urządzić wesele.
IMG_0572 from
Jo Stockton on
Vimeo.