Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.II

Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.II

Kasyno oficerskie

Na koniec zostawiłam moją ulubioną ruinę w Bornem. Było to kiedyś kasyno oficerskie zbudowane przez Niemców w latach 1935-1936. Prowadzona była tutaj również restauracja dla oficerów Wehrmachtu.  W budynku odbywały się także wykłady i szkolenia dla oficerów, głównie artylerii i wojsk pancernych. Za czasów radzieckich w budynku mieścił się Dom Kultury dla oficerów i ich rodzin, w którym znajdowały się: sala taneczna, sala kinowa, szkoła muzyczna, biblioteka, sala balowa i restauracja. Obiekt posiadał też salę koncertową na tysiąc osób.

Razem z siostrą wybrałyśmy się na spacer wzdłuż jeziora Pile odwiedzić „okrąglaka”. Zawsze tak nazywałam ten budynek, ze względu na jego kształt. Przez moment zastanawiałam się, czy tam trafię, bo nie byłam już w tej okolicy ponad trzy lata, ale budynek położony jest nad samym jeziorem, więc kiedy zobaczyłam mocno zarośnięte schody prowadzące do jego tylnej części, wiedziałam, że to już tu. Kiedyś budynek był widoczny z samego brzegu jeziora, ale teraz całe zejście było gęsto porośnięte choinkami i chwastami. Zaczęłyśmy więc wchodzić na górę i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ujrzałam…  niebo i wielką wypaloną dziurę!Tylko przednia ściana jakimś cudem się ostała. Okazało się, że zimą 2010 roku był tutaj pożar i spłonęła największa część budynku. Przeszłyśmy go zobaczyć od strony frontowej. Ponieważ "okrąglak" w ogóle nie jest zabezpieczony ani zamknięty, weszłyśmy do środka zrobić kilka zdjęć zanim ta ruina w ogóle zniknie z powierzchni Bornego. 

W środku wszystko było wymazane sprayem. Lokalna młodzież chyba upodobała sobie „okrąglaka” z którego  uczyniła  „betonowe płótno na swoje gryzmoły.  Trochę bałam się tam wchodzić, żeby nam coś na głowę nie spadło, więc zrobiłyśmy tylko kilka zdjęć i uciekłyśmy jak najszybciej na zewnątrz. Mimo, że to jest obecnie własność prywatna, to nie wróże jej długiego żywota. Lokalizacja jest bardzo atrakcyjna, więc może kiedyś stanie tutaj jakiś kolejny pensjonat, albo dom prywatny.





















Borne Sulinowo - Dom Oficera from Jo Stockton on Vimeo.
Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.I

Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.I

Dom Żołnierza. Zwiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Dom Żołnierza


Podczas mojego ostatniego pobytu w Bornem, postanowiłam zrobić sobie małą wycieczkę szlakiem historii i sfotografować niektóre budynki, które kiedyś miały jakieś historyczne znaczenie. Niekiedy są to ruiny, które z roku na rok niszczeją jeszcze bardziej i nigdy nie wiem co zastanę w następnym roku.

Przy alei Niepodległości, znajduję się ruina dawnego Domu Żołnierza. Budynek powstał w latach 1936 – 1938 i za czasów niemieckich pełnił funkcje dydaktyczno-szkoleniowe. Znajdowało się tutaj kino i wystawiano czasami spektakle teatralne. Za czasów radzieckich działał tutaj klub żołnierski, w którym prowadzono zajęcia kulturalno-oświatowe. Kino i teatr funkcjonowały nadal. Przy budynku znajdował się pomnik Włodzimierza Lenina, przed którym w dniu świat państwowych odbywały się oficjalne uroczystości.

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Willa gen. Guderiana




Ruina na zdjęciu powyżej, była ponoć kiedyś jednym z najładniejszych budynków na terenach dawnego poligonu Gross Born. Była to reprezentacyjna willa dla odwiedzających garnizon gości i wysoką rangą oficerów, zbudowana przez Niemców w latach 30-tych. W budynku mieszkał gen. Heinz Guderian, gen von Blaskowitz, oraz inny głównodowodzący wojskami III  Rzeszy. Za czasów radzieckich willę zaadaptowano na mieszkania dla oficerów radzieckiej jednostki wojskowej. Od 1990 na skutek pożaru budynek popada w coraz większą ruinę i przechodząc obok w poszukiwaniu tej pięknej willi, minęłam tą ruinę nawet się nie oglądając. Jak sobie uzmysłowiłam, że to właśnie to czego szukam, musiałam specjalnie zawrócić, żeby zrobić zdjęcie.

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Ratusz

Obecny budynek Urzędu miejskiego został zbudowany w latach 30-tych XX wieku. Do roku 1945 była to siedziba dowództwa garnizonu Gross Born. Po wojnie był to najważniejszy budynek w mieście, siedziba sztabu garnizonu wojsk radzieckich stacjonującej w Bornem 6 Witebsko-Nowogrodzkiej Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej Północnej Grupy Wojsk. Od 8 marca 1997 roku siedziba Urzędu Miejskiego W Bornem Sulinowie. 
Kantyna Oficerska

Budynek powyżej był przeznaczony wyłącznie dla oficerów niemieckich, a później radzieckich pełniących służbę w pobliskich budynkach administracji wojskowej. Za czasów radzieckich była tutaj  stołówka dla wyższych rangą oficerów i delegacji wojskowych. Kiedy przyjechałam pierwszy raz do Bornego mieścił się tutaj jedyny sklep samoobsługowy w mieście. Nazywał się Zodiak i istniał przez wiele lat. Teraz jest tutaj restauracja z jednej strony i sklep spożywczy Sasza z drugiej strony budynku. Obecnie w Bornem są już ze trzy sklepy samoobsługowe, w tym oczywiście  Biedronka.

Areszt Wojskowy

Budynek aresztu powstał w latach 1935-1937 i zaliczał się do kompleksu budynków administracji wojskowej garnizonu Gross Born. Za czasów panowania armi radzieckiej budynek pełnił tą samą funkcję. Do aresztu trafiali żołnierze garnizonu karani za naruszenie dyscypliny wojskowej i inne przewinienia. Odkąd pamiętam ten budynek jak stał tak stoi, cały czas niezmieniony. 

Willa Dubynina


W latach 1935-1944 w willi mieszkał dowódca garnizonu gen. Wilhelm Thofern. W latach 1945 -1992 był tutaj hotel dla wyższych oficerów wojsk radzieckich. W ostatniej fazie pobytu jednostek Armii Czerwonej w Polsce okresowa siedziba gen. Dubynina – dowódcy Północnej Grupy Wojsk. Obecnie jest to własność prywatna. Budynek mieści się nad samym jeziorem w sąsiedztwie pensjonatu Marina.  


Budynek wybudowany w 1936 roku. Pierwotnie służył jako kantyna dla żołnierzy Wehrmachtu. W okresie powojennym wykorzystywany jako Izba Pamięci, oraz do celów kulturalnych i propagandowych. W obiekcie znajdowały się pamiątki z okresu II wojny światowej.

Borne Sulinowo

Borne Sulinowo

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.

Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Bornego Sulinowa miałam chyba około dziewięciu lat. Nie wiedziałam  wtedy nic o tym dziwnym miasteczku oddalonym ponad czterysta kilometrów od Warszawy. Jako mała dziewczynka jednak czułam, że musiało być w jakiś sposób ważne, bo otaczał je betonowy mur, a przed wjazdem była chyba budka strażnicza, jakby wjeżdżało się na jakieś tajne terytorium. Na dodatek wokół Bornego rozpościerały się tylko gęste lasy i jeziora. Prawdziwe miasto na odludziu.  O jego przeszłości dowiedziałam się dopiero później.

Historia Bornego Sulinowa podzielona jest na dwa etapy: niemiecki i sowiecki. Kiedyś była tutaj mała wioska Linde (Lipa), która w latach 30-tych XX wieku została scalona z sąsiednią wsią o nazwie Großborn. W ten oto sposób zamiast wsi Linde powstało militarne miasteczko garnizonu Gross Born. Pamięć  o tej małej wiosce pozostała jednak uwieczniona na herbie Bornego, którym jest właśnie  zielona lipa. Rząd III Rzeszy postanowił zbudować na terenach gminy poligon wojskowy i dlatego w latach 1933-1938 władze niemieckie wykupiły te ziemie i wysiedlili część ludności, aby zbudować Borne Sulinowo (czyli Gross Born) od podstaw. Miasto miało stać się bazą wojskową, stanowiącą zaplecze poligonu i miejscem lokalizacji Szkoły Artylerii Wehrmachtu. 19 Sierpnia 1938 r., zjechała się do Bornego "śmietanka" z Adolfem Hitlerem na czele, aby  dokonać  oficjalnego otwarcia jednostki. Utworzono tutaj XIX Korpus o nazwie Befestigungsstab Pommern (Sztab Fortyfikacyjny „Pomorze”), na którego czele stanął gen. Guderian. 
W lutym 1945 roku, kiedy miasto zajęła Armia Czerwona, zaczął się nowy etap w dziejach Bornego Sulinowa.  Stacjonowało tutaj ok. 25 tysięcy żołnierzy radzieckich i było to największe zgrupowanie wojsk w Polsce. Ponadto Borne Sulinowo nie istniało na żadnej mapie i było całkowite odcięte od świata aż do lat 90-tych.  21 października 1992 wyjechał ostatni wagon z żołnierzami radzieckimi, a 5 czerwca 1993 roku oficjalnie otwarto Borne Sulinowo. 

Późniejsze rezydowanie w Bornem wojsk radzieckich odcisnęło znaczące piętno w architekturze tego miasteczka, które zostało wybudowane w stylu niemieckim. Znajdują się więc tutaj niemieckie jednopiętrowe budynki ze spadzistym dachem zwane koszarowce i blokowate  „klocki” zwane leningrady- czyli czteropiętrowe budynki zbudowane z płyt  przywiezionych z ZSRR. Oprócz tych iście cudnych blokowisk, powstały też potężne kompleksy garażowe zbudowane na obrzeżach miasta, aby dopełnić wygląd Bornego w iście „sowieckim” stylu. Kiedy wjeżdżam do miasta od strony Sypniewa, już z oddali straszy mnie klockowata poradziecka ruina, na którą zawsze mówiłam   „Budynek Widmo". Mimo wszystko w Bornem dominuje styl niemiecki, a remontowane koszarowce są niewątpliwie najbardziej charakterystycznym typem budownictwa. Wiele zostało przeznaczone na mieszkania,  a także pensjonaty . Niektóre jeszcze do tej pory czekają na renowację.

Miasteczko poprzez swoje położenie pośród gęstych lasów i licznych rozlewisk jest rajem dla wędkarzy i grzybiarzy.W Bornem są również wyznaczone trasy dla spacerowiczów i rowerzystów.  Ponadto, co roku 15-ego  sierpnia odbywa  się w miasteczku Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych. 


wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Aleja  Niepodległości - główna ulica Bornego Sulinowa

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.








wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
"Marina"- jeden z najładniejsztch pensjonatów nad samym jeziorem

"Budynek Widmo"
Mur, który kiedyś otaczał całe Borne

Droga do Bornego od strony Jastrowia




Borne Sulinowo from Jo Stockton on Vimeo.
Muzeum Powstania Warszawskiego

Muzeum Powstania Warszawskiego

Muzeum Powstania Warszawskiego to niezwykłe miejsce. Jak już wejdzie się do środka, to tak jakby przeniosło się do tamtych dwóch miesięcy; sierpień/wrzesień ’44. Atmosfera sprawia, że czas walki Podziemia można naprawdę odczuć. Tutaj człowiek spotyka się i obcuje z historią.

Razem z Peterem spacerowaliśmy korytarzami, oglądając fotografie, plakaty, fragmenty prasy powstańczej, archiwalne filmy, listy i wiele innych oryginalnych przedmiotów z tamtego okresu, których nawet nie sposób wyliczyć. Trzeba to po prostu zobaczyć! Wszystkie przedmioty zgromadzone w muzeum są autentyczne, wyjątek stanowi tylko replika samolotu Liberator B-24J. Podczas zwiedzania, co jakiś czas, można było usłyszeć odgłosy bombardowania, które sprawiały, że miałam ciarki na plecach. Nie mogę sobie nawet wyobrazić jak można było wtedy żyć, pośród huku wystrzałów, odgłosów wybuchających bomb i rozpadających się w drobny mak budynków. No i najbardziej wzruszające pięć minut, czyli projekcja filmu Miasto ruin. Lot „Liberatorem” nad zburzoną Warszawą. Oglądałam ten film prawie ze łzami w oczach, patrząc na zniszczoną Warszawę, praktycznie zrównaną z ziemią, z powalonymi mostami na Wiśle i budynkami, z których nic nie zostało. Jak bardzo trzeba było być  złym i zdeterminowanym zarazem, żeby dokonać czegoś tak okrutnego. Nie chodzi mi tutaj tylko o budynki, bo miasto to nie tylko budynki i mosty, miasto to przecież ludzie, a tych zginęło ok. 200 tysięcy!I właśnie dlatego warto tutaj przyjść. Dla tych, którzy walczyli i ginęli, za miasto, za ojczyznę i za upragnioną wolność.

Powstanie Warszawskie zamknęło pewien rozdział w życiu Warszawy, która, mimo że się jakoś podźwignęła i odbudowała, to już nigdy nie była taka jak przed tym pamiętnym 1-szym sierpnia 1944 roku.












Kawiarenka, gdziem można napić się kawy i zjeść ciastko



Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger